Kliknij tutaj --> 🐈‍⬛ zostawiła mnie dziewczyna dla innego

Zaoferowałem jej swoją pomoc, że mimo wszystko może na mnie polegać - ale nic więcej nie mogę zrobić. Możesz, ale nie chcesz, bo jesteś zły, rozczarowany itp. Udostępnij tę odpowiedź Odp: Co zrobić kiedy dziewczyna mnie nie chce/woli innego. Skoro raziło, cie jej zachowanie przy koleżankach to mogłeś z nia o tym pogadać,albo powiedzieć jej rodzicom o tym że robi rzeczy dozwolone od lat 18 lub nielegalne. Oczywiście że z nią o tym rozmawiałem. Na 1-2 dni się ogarniała a potem znowu to samo. Czułem, że ja też jej się podobam. Z zachwytem komentowała mój wyrzeźbiony brzuch i silne ręce. Potrafiła mnie dowartościować. Tym bardziej nie rozumiem, dlaczego zostawiła mnie z dnia na dzień. I to dla kogo. To nie tak, że odkochała się we mnie i postanowiła szukać szczęścia w ramionach innego. Dziewczyna wierząca, zajmująca się domem, bardzo rodzinna i mało imprezująca i ja tak samo. Ale od 9 miesięcy jest happy. Zostawiła mnie na lodzie za to że byłem kochającym i dobrym Zerwanie zaręczyn: prawdopodobne przyczyny. Kiedy dochodzi do zerwania zaręczyn, jedna ze stron zwykle stara się z takiej decyzji wytłumaczyć.Trudno jest po prostu przestać się odzywać, odwrócić na pięcie i odejść, gdy np. została już zarezerwowana weselna sala, a na palcu od miesięcy błyszczy pierścionek. Site De Rencontre Halal Ou Haram. Zostawiła mnie dla innego.. - do Forum Kobiet To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ... Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Posty [ 9 ] 1 2019-11-13 08:47:33 s2aman Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-11-13 Posty: 2 Temat: Zostawiła mnie dla innego..Witam Wszystkich...Mam 27 lat moja była dziewczyna 2 miesiące temu zostawiła mnie dziewczyna(o ile tak można to wgl nazwać).Dosierpnia było między Nami wporządku a pod koniec sierpnia zaczęło się totalnie nie początku września poznała faceta dla którego mnie go na imprezie ze wtedy parę dni ciszy a tak naprawdę się ze znajomymi zaczęli jeździć na inne imprezy,punkty widokowe My traciliśmy się z Nią wtedy(wrzesień) to mówiła że poszła w takie życie żeby odreagować mój brak czasu dla Niej,że znajomi poświęcają Jej więcej też że to tylko znajomy i że musi wszystko to też znajomy Jej brata bo on ich poznał na Ją jak miała 16 taka poważna miłość z mojej i Jej z powodu mojego braku zainteresowania rozwaliło się była z innym chłopakiem 3 ten czas nie mieliśmy wgl pewnego dnia zobaczyłem Ją na mieście,to było taki moment,impuls i jakoś zaczęliśmy pisać po tym jakiś czas...I wróciło wszystko,w zasadzie to zawsze Ją się nie ułożyło z inną dziewczyną a Ona trwała w związku bo była...Tamten chłopak ciągle walczył i walczy do dzisiejszego dnia...Rok jeszcze męczyliśmy się bo ciągle on mieszał i pisał do Niej,spotykał tamtym roku nawet wróciła do niego na 2 miesiące ale zostawiła go dla mnie..Kochała mnie bo wiele razy to mówiła że zawsze będe miłoscią Jej życia,nawet Jej mama też to powiedziała bo widziała jak reaguje na patrzeć w Jej oczy jak wyglądają jak się że mnie kocha...I teraz wszystko się posypało..Widziałem się z Nią 1 listopada to powiedziała ze jestem wariat bo czekałem pod Jej znów widziałem tą magię w Jej do pracy wtedy do zakopanego więc rozmawialiśmy w mi że oczekiwała ode mnie normalności, chciała założyć ze mną rodzinę,mieć dziecko i żebym to ja był Jej mężem i ojcem potrzebowała jedynie czasu i mojej obecności a tego Jej ze zawsze mnie będzie kochać bo jestem w Jej powiedziała że teraz szuka faceta który zadba o Nią i że ma dość,a jak się Jej nie ułoży to wyjedzie za granicę do powiedziała że się zakochała w nim..A na koniec że musi wszystko przemyśleć..Zapytałem czy mnie zdradziła z nim to powiedziała ze nie i nie jest doszło wtedy między Nami do namiętnego po tym że właśnie czuję życie którym jest wczoraj była też w zakopanym w pracy gdzie pojechała ze znajomymi i nim...Widząc jej relacje na insta jak wracają i jadą jego autem napisałem czy jest z nim szczęśliwa i to wiem że ciągle się narzucałem bo pisałem ale nie umiem sobie z tym Ona wyświetlała ale nie odpisywała ....Wczoraj znajomy jechał obok Jej domu i widział jego samochód...Mi mówi że kocha i że poszła w takie życie a spotyka się z nim i ze znajomymi?Napisałem Jej wczoraj że widziałem wszystko i jego samochód ale nie odpisała nic...Cholernie mi z tym ciężko...Ostatnio polubiła różne cyataty ale ten utknął mi w głowie:,,prawdziwa miłosć zwycięży wszystko" 2 Odpowiedź przez Amethis 2019-11-13 09:12:49 Amethis Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-01-12 Posty: 2,997 Wiek: ... tu i teraz ... Odp: Zostawiła mnie dla innego.. s2aman napisał/a:Witam Wszystkich...Mam 27 lat moja była dziewczyna 2 miesiące temu zostawiła mnie dziewczyna(o ile tak można to wgl nazwać).Dosierpnia było między Nami wporządku a pod koniec sierpnia zaczęło się totalnie nie początku września poznała faceta dla którego mnie go na imprezie ze wtedy parę dni ciszy a tak naprawdę się ze znajomymi zaczęli jeździć na inne imprezy,punkty widokowe My traciliśmy się z Nią wtedy(wrzesień) to mówiła że poszła w takie życie żeby odreagować mój brak czasu dla Niej,że znajomi poświęcają Jej więcej też że to tylko znajomy i że musi wszystko to też znajomy Jej brata bo on ich poznał na Ją jak miała 16 taka poważna miłość z mojej i Jej z powodu mojego braku zainteresowania rozwaliło się była z innym chłopakiem 3 ten czas nie mieliśmy wgl pewnego dnia zobaczyłem Ją na mieście,to było taki moment,impuls i jakoś zaczęliśmy pisać po tym jakiś czas...I wróciło wszystko,w zasadzie to zawsze Ją się nie ułożyło z inną dziewczyną a Ona trwała w związku bo była...Tamten chłopak ciągle walczył i walczy do dzisiejszego dnia...Rok jeszcze męczyliśmy się bo ciągle on mieszał i pisał do Niej,spotykał tamtym roku nawet wróciła do niego na 2 miesiące ale zostawiła go dla mnie..Kochała mnie bo wiele razy to mówiła że zawsze będe miłoscią Jej życia,nawet Jej mama też to powiedziała bo widziała jak reaguje na patrzeć w Jej oczy jak wyglądają jak się że mnie kocha...I teraz wszystko się posypało..Widziałem się z Nią 1 listopada to powiedziała ze jestem wariat bo czekałem pod Jej znów widziałem tą magię w Jej do pracy wtedy do zakopanego więc rozmawialiśmy w mi że oczekiwała ode mnie normalności, chciała założyć ze mną rodzinę,mieć dziecko i żebym to ja był Jej mężem i ojcem potrzebowała jedynie czasu i mojej obecności a tego Jej ze zawsze mnie będzie kochać bo jestem w Jej powiedziała że teraz szuka faceta który zadba o Nią i że ma dość,a jak się Jej nie ułoży to wyjedzie za granicę do powiedziała że się zakochała w nim..A na koniec że musi wszystko przemyśleć..Zapytałem czy mnie zdradziła z nim to powiedziała ze nie i nie jest doszło wtedy między Nami do namiętnego po tym że właśnie czuję życie którym jest wczoraj była też w zakopanym w pracy gdzie pojechała ze znajomymi i nim...Widząc jej relacje na insta jak wracają i jadą jego autem napisałem czy jest z nim szczęśliwa i to wiem że ciągle się narzucałem bo pisałem ale nie umiem sobie z tym Ona wyświetlała ale nie odpisywała ....Wczoraj znajomy jechał obok Jej domu i widział jego samochód...Mi mówi że kocha i że poszła w takie życie a spotyka się z nim i ze znajomymi?Napisałem Jej wczoraj że widziałem wszystko i jego samochód ale nie odpisała nic...Cholernie mi z tym ciężko...Ostatnio polubiła różne cyataty ale ten utknął mi w głowie:,,prawdziwa miłosć zwycięży wszystko"no i co TY rozumiesz pod tym cytatem? "Wędrowcze, droga przepadła; trzeba ją idąc, odkrywać""Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz" 3 Odpowiedź przez balin 2019-11-13 10:06:19 balin Ban na dubel konta Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-05-11 Posty: 4,041 Odp: Zostawiła mnie dla innego..Wiem, że jest Ci ciężko. Ale dla własnego dobra, daj spokój już tej dziewczynie. Jesteś jej orbiterem nie tylko przez to, że nawciskała Ci kitów, ale przede wszystkim z własnego chciejstwa i nie pogodzenia się z która kocha nie spotyka się z innym facetem. Jej słowa kierowane do Ciebie (o tym, że ma Cie w sercu i podobne bzdety), nie maja pokrycia w rzeczywistości. Kompletnie nic nie znaczą. Jesteś tylko jej orbiterem, czekającym na cud i karmiącym się złudzeniami. 4 Odpowiedź przez BEKAśmiechu 2019-11-13 10:41:42 BEKAśmiechu Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-05-24 Posty: 1,047 Odp: Zostawiła mnie dla innego..Jak czytałem twój post, aż łza w oku się zakręciła, a gdzieś w tle słychać było muzykę z "Titanica". Pamiętaj tylko jak się skończyło - katastrofa, a później zepchnięcie z deski, pomimo tego, że naukowcy już wiele razy udowodnili, że Jack spokojnie zmieściłby się na tych drzwiach:))) 5 Odpowiedź przez s2aman 2019-11-13 12:27:04 Ostatnio edytowany przez s2aman (2019-11-13 12:27:49) s2aman Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-11-13 Posty: 2 Odp: Zostawiła mnie dla innego..Amethis że jeśli jest to prawdziwa miłość to przetrwa próbe czasową i to wszystko... 6 Odpowiedź przez Amethis 2019-11-13 15:56:07 Ostatnio edytowany przez Amethis (2019-11-13 15:58:37) Amethis Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-01-12 Posty: 2,997 Wiek: ... tu i teraz ... Odp: Zostawiła mnie dla innego.. s2aman napisał/a:Amethis że jeśli jest to prawdziwa miłość to przetrwa próbe czasową i to wszystko...no więc żyj swoim życiem, jakby miało to nie przetrwać, a jeśli kiedyś się okaże że przetrwało, pierwszy się o tym dowiesz teraz możesz spokojnie pracować na to aby, gdy to przetrwa, być wypoczętym, mieć potencjał, możliwości to przyjąćtez skutecznie pomoże Ci to wyjść z obszarów obsesji na punkcie, co wydaje się być dobrym kierunkiem na rozwijanie i budowanie miłościa tak, póki co Twoje działania, kończą ubijanie tego czegoś, co też w nawet można by przyjąć subtelny sposób dała Ci do zrozumienia, jeśli oczywiście ten znak sygnał z cytatem, był adresowany do Ciebiebo przecież mógł nie być, dopuszczasz to? "Wędrowcze, droga przepadła; trzeba ją idąc, odkrywać""Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz" 7 Odpowiedź przez Szczery Człowiek 2019-11-13 22:09:21 Szczery Człowiek Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-09-17 Posty: 29 Odp: Zostawiła mnie dla innego.. Kobieta się znudziła Tobą, jej uczucia wygasły. I nie wrócą już nigdy w takiej formie, żeby były szczere, prawdziwe i trwałe. Jesteś, a nawet byłeś jej kołem zapasowym. Kiedy przestawało się Wam układać to odchodziła do innego, gdy okazało się, że z innym jest jej tak samo a nlbo nawet gorzej to wraca do Ciebie. Gdy z obecnym facetem się rozstaną bardzo możliwe, że wróci do Ciebie żeby nie być samotna, bo będzie zraniona. A jak już stanie na nogi i zakręci się wokół niej ktoś nowy i ciekawy to znowu zaryzykuje i od Ciebie tylko czy chcesz być z taką kobietą, bo możliwe że będzie próbowała do Ciebie wrócić. Prawdziwej miłości z jej strony nie ma. 8 Odpowiedź przez Ela210 2019-11-13 22:31:12 Ela210 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: mirror... Zarejestrowany: 2016-12-28 Posty: 18,121 Wiek: w pełnym rozkwicie :) Odp: Zostawiła mnie dla innego.. Szaman, współczuję Ci, ale sam wiesz, że nie tak to ma wyglądać.. Gdy wieje wiatr historii, Ludziom jak pięknym ptakom Rosną skrzydła, natomiast Trzęsą się portki pętakom.? 9 Odpowiedź przez Ismima 2019-11-13 22:36:16 Ismima Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-11-13 Posty: 10 Odp: Zostawiła mnie dla innego..Ja nie wiem, może chce się wyszaleć, może to typ panny - jak moja koleżanka - która oczekuje ciągłej adoracji,a jeśli jej nie ma to rozgląda się za można wszystko,ale jeżeli ją kochasz to nie fair wchodzić w inny się z niej wylecz (nie klin klinem, bo możesz skrzywdzić dobrą osobę) a potem szukaj innej i bądź ona się tylko karmi Twoim zainteresowaniem a nic nie czuje. Jakbym kogoś kochała to nie chciałabym go stracić,a ona jak się zachowuje... Posty [ 9 ] Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Zobacz popularne tematy : Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności © 2007-2021 fot. Adobe Stock, Kaspars Grinvalds Artykuł 1 Tak trudno wybaczyć Waldemar K., 43 lata, makler Jak ona mogła?! Byliśmy parą od niemal trzydziestu lat, kochaliśmy się, mamy dzieci! A Weronika jednym ruchem skreśliła wszystko, co nas łączyło! Przebolałbym zdradę, gdyby to był jednorazowy wyskok mojej żony. Ale ona zażądała rozwodu. Patrzyła na mnie wzrokiem moknącego na deszczu szczeniaka. Wielkie załzawione oczy, pełne błagania, drżące wygięte w podkówkę wargi, jękliwe tony w głosie. Nie podziałało. Kiedyś nieba bym jej przychylił. Kiedyś bez wahania oddałbym jej własną nerkę. Co tam, nerkę! Życie bym za nią oddał. Miała mnie całego, moje serce należało tylko do niej, a ona je wyrzuciła, podeptała. Jak śmie teraz żebrać o łaskę, wybaczenie, drugą szansę...? Nigdy. Byłem nieugięty, twardy jak skała, której żadne łzy nie skruszą. Ona sama mnie tego nauczyła. Zero litości. – Przestań. Jesteś żałosna – powiedziałem zimno. – Ile ty masz lat? Pięć? Ach, nie... zaraz... – udałem, że właśnie sobie przypomniałem, w moim głosie pojawiła się drwina – skończyłaś 44 lata. Jak tam urodziny minęły? No tak, samotnie. Cofnęła się, jakbym ją uderzył. Usiadła na krześle, ukryła twarz w dłoniach. Jej ramionami wstrząsnął szloch. Zasłużyła sobie. Nie współczułem jej. Wybrała, co wybrała, i teraz ponosi tego konsekwencje. Nie zmienię zdania, lepiej niech się z tym pogodzi Nie było powrotu do przeszłości. Już nigdy nie będzie tak jak dawniej. Skończyło się. Wszystko zniszczyła. – Czemu jesteś taki okrutny? – szepnęła. – Aż tak mnie nienawidzisz? Czy wspólne lata nic już dla ciebie nie znaczą? Przecież mamy dzieci... To nie tylko o mnie chodzi. Tęsknię za Marysią, a ona za mną. Popełniłam błąd. Straszny. Ile razy mam przepraszać? Błagam, spróbuj być wspaniałomyślny. Proszę tylko, byśmy wspólnie spędzili Wielkanoc. Jak rodzina. Wigilia bez was była okropna. Nie zniosę kolejnych samotnych świąt. Pozwól mi wrócić, choć... choć na krótko. Marysia też by tego chciała, a Marta i Jacek nie są przeciwni. Oni... mi chyba wybaczyli. Każdy ma prawo pobłądzić. Nawet matka. Najważniejsze, że was kocham. Prawda? Nigdy nie przestałam. Pogubiłam się. Dobrze, oszalałam, ale uwierz, zapłaciłam wysoką cenę za swoje szaleństwo. Znam cię, w głębi duszy nie jesteś taki. Więc czemu...? Zrozum, każesz nie tylko mnie! Wiem, skrzywdziłam cię, ale... – Zamknij się – warknąłem, przerywając jej. Bezczelność mojej byłej żony przekraczała wszelkie granice. Teraz nagle zatęskniła za rodzinną atmosferą? A gdzie była trzy lata temu, kiedy nie potrafiłem wytłumaczyć naszej małej córeczce, dlaczego mamusia woli spędzić Boże Narodzenie z obcym panem niż z nami? – Nie wyobrażasz sobie, co mi zrobiłaś. Jak mnie zraniłaś. I nie waż się wspominać o dzieciach. Je również porzuciłaś, nie zważając na żadne prośby. Wywaliłaś na śmieci 20 lat małżeństwa i teraz nie masz prawa prosić o nic. Nasza najmłodsza córka wciąż cię kocha, nie zmienię tego. I dlatego pozwałam ci ją wziąć do siebie w drugie święto. Jacek i Marta są już dorośli, podejmują własne decyzje. Chcą się z tobą zadawać, ich sprawa. Jednak na rodzinnym śniadaniu wielkanocnym nie chcę cię widzieć. Nigdy ci nie wybaczę. Jak bym mógł? Rana była niemal śmiertelna. Na pewno nieuleczalna. Przeżyłem szok, gdy Weronika oznajmiła z dnia na dzień, że odchodzi Dotąd się z niego nie otrząsnąłem. Kim była ta obca osoba, patrząca mi śmiało w oczy i mówiąca o swym prawie do miłości i szczęścia? Nie ze mną. Z jakimś dupkiem, dziewięć lat od niej młodszym instruktorem fitness. To nie mogła być Weronika, którą kochałem niemal od zawsze. Zobacz także: "Zakochałam się w aroganckim mężczyźnie i zostawiłam dla niego partnera” Czy żałuje? Top 5 romansów na lato, które przeczytasz w jeden dzień Poznaliśmy się w pierwszej klasie liceum i odtąd byliśmy razem. Jako para, kochankowie, przyjaciele, małżeństwo, rodzice. Nagle przestało jej to wystarczać. Potrzebowała czegoś więcej – przygody, ekscytacji, namiętności, dowodu, że choć skończyła czterdziestkę nadal jest atrakcyjna, kobieca, godna pożądania. Dla mnie była, do ciężkiej cholery... Ale ja już się nie liczyłem. Z kryzysem wieku średniego walczyła dietami, odmładzającymi ciuchami, zastrzykami z botoksu i ćwiczeniami na siłowni. Tam poznała tego całego Irka; napakowanego, opalonego przystojniaka z romantyczną gadką i talentami ogiera. Zawrócił jej w głowie do tego stopnia, że straciła rozsądek i instynkt samozachowawczy. Wybaczyłbym jej zdradę. Naprawdę Byłoby ciężko, ale nie wyrzuciłbym na śmietnik tylu wspólnych, dobrych lat z powodu jednej chwili słabości. Przełknąłbym fakt, że przyprawiła mi rogi. Boże, wstyd się przyznać, ale pewnie krótkotrwały romans też jakoś bym przebolał. Jednak rozwód? Tłumaczyłem, apelowałem, tak, nawet błagałem. Na kolanach, trzymając jej dłonie w swoich, szukając dawnego uczucia w jej odmłodzonej botoksem twarzy. Nie znalazłem. Piękne zielone oczy lśniły już dla kogoś innego, pełne usta uśmiechały się, gdy o nim mówiła. Bolało. Jeszcze jak. Jednak wciąż łudziłem się, że to opętanie minie. Groziłem, że nie dam jej rozwodu, że będę o nas walczył. Głównie dla siedmioletniej wówczas Marysi, zagubionej i przestraszonej. Dwójka starszych dzieci odczuwała to inaczej. Niemal osiemnastoletni Jacek był zażenowany zachowaniem matki. Nie mógł przywyknąć, że ubiera się i zachowuje jak któraś z jego koleżanek. A Marta aż kipiała z oburzenia. Pamiętam, jak tuż przed rozprawą rozwodową, na sądowym korytarzu, wypaliła, nie patyczkując się: – Mamo, odbiło ci. Opamiętaj się! Jeszcze nie jest za późno. Wracajmy do domu. Przecież ojciec cię kocha, a ty jego. Wiem to, całe życie czułam, że w przeciwieństwie do wielu moich znajomych ja mam prawdziwie kochających się rodziców. Ten cały Irek ci przejdzie. To z tatą jesteście dla siebie stworzeni. Dwie połówki jabłka. Kurde, nie psuj tego! Nie niszcz naszej rodziny dla jakiejś mrzonki, bzdury. M oja szesnastoletnia córka wykazała się większą dorosłością, odpowiedzialnością i umiejętnością przewidywania niż jej matka. Odpowiedź Weronki też dobrze zapamiętałem, niestety. – Nie mogę, córciu, nie mogę. Może kiedyś mnie zrozumiesz... Wasz tata jest dla mnie bardzo ważny, jest moją przeszłością, w pewnym sensie zawsze go będę kochać, ale... Irek to przyszłość, nadzieja na wyrwanie się z tego... marazmu, rutyny, nudy codzienności. Dusiłam się, a on otworzył mi drzwi. Dlatego muszę spróbować, zaryzykować, inaczej żałowałabym do końca życia, obwiniając za to was, moich najbliższych. Dusiła się? Jak w każdym wieloletnim związku gorąca namiętność wypaliła się. Wierzyłem, że zastąpiło ją coś ważniejszego – głębokie przywiązanie, oddanie, związek dusz, nie tylko ciał. A ona nazwała nasza miłość rutyną, wspólne życie – nudą. Wtedy coś we mnie pękło. Rozwód do reszty pozbawił mnie złudzeń Zgodziła się na wszystko, byleby tylko być ze swoim przeklętym Irkiem. Wzięła całą winę na siebie. Nie chciała nic. Oddała mi dom i nie zaprotestowała, gdy to mnie sąd przyznał opiekę nad dziećmi, całą trójką. Również Marysią, która wolałaby mieszkać z mamą. To była moja ostatnia tajna broń. Upierałem się, że nie wolno rozdzielać rodzeństwa ani wyrwać małej z rodzinnego domu. Pani sędzia zgodziła się z moją argumentacją, a Weronika... ustąpiła. Przehandlowała swoją córeczkę za wydumaną swobodę. Boże, to nie mogła być moja Weronika... Nie chciałem już mieć z nią nic wspólnego. Dzieciom nie broniłem kontaktu. Wbrew temu, co mi zarzucała żona, nie byłem draniem. Nie zamierzałem mścić się kosztem dzieciaków. Starsze w końcu się z nią pogodziły i zaczęły się spotykać z matką na mieście. Ich wybaczenie nie obejmowało Irka. Najbardziej tęskniła Marysia. Gdy wracała od matki, już nie mogła się doczekać następnej wizyty. A jakieś pół roku temu zaskoczyła mnie pytaniem, czy mama może już wrócić do domu. Bo nie mieszka z wujkiem Irkiem. Wyprowadziła się do cioci, to znaczy do swojej siostry. Proszę, proszę... Marta potwierdziła nowinę. Nie wyszło matce z tym jej gachem. Wielka miłość, dla której rzuciła mnie, dom i dzieci, trwała półtora roku Warto było? Nie sądzę, ale to już nie był mój problem. Nie miałem komu wybaczać, bo tamta Weronka, moja Weronika, już nie istniała. Tej nowej nie współczułem. Ani trochę. Dostała to, na co zasłużyła. I nie miała prawa do powrotu. Obrażały mnie błagania. Gach ją wystawił za drzwi, więc z podkulonym ogonem postanowiła wrócić. Jakim, do cholery, prawem? Wciąż byłem tym samym nudnym mężem, z który się dusiła. Patrzyłem na nią. Na jej zapłakaną twarz. Postarzała się. Czy raczej botoks przestał działać. Na następne zastrzyki widać się nie zdecydowała. Nie było dla kogo? Znowu targnęła mną złość. Czemu wciąż tu siedzi z miną zmokłego psiaka, próbując wywołać we mnie wyrzuty sumienia? Nie da się wskrzesić tego, co umarło, co zabiła – Idź już. Nie poniżaj się. Zaryzykowałaś i przegrałaś. Ciesz się tym, co masz. Dzieci wciąż cię kochają. Ja... – zawahałem się. Chciałem powiedzieć, że już nic dla mnie nie znaczy, ale gniew, który czułem, temu przeczył. Rana wcale się nie zagoiła. Wciąż się jątrzyła, zatruwając mnie od środka. Nienawidziłem nowej Weroniki, zarazem wciąż kochałem tamtą, dawną Weronikę. Odchrząknąłem. – Po prostu pogódź się z sytuacją, żyj dalej, po swojemu, beze mnie. – Ale... – spojrzała mi prosto w oczy – ja nie chcę żyć bez ciebie. To jedyna korzyść z tego wszystkiego. Marta, nasza mądra córka, miała rację. Jesteś moją drugą połową. Zrozumiałam to zbyt późno, ale zrozumiałam... – Jasne – prychnąłem. – Doznałaś olśnienia, kiedy on cię rzucił. Dziękuję, nie chcę resztek po tamtym! – To ja odeszłam... – szepnęła. – Ja go zostawiłam. Bo nie śmiał się z naszych dowcipów, bo nie pamiętał kolejek z czasów komuny, bo nie mieliśmy wspólnych tematów i zainteresowań prócz fitnessu, bo nie był moim pierwszym mężczyzną ani ojcem moich dzieci, bo nie budowaliśmy razem domu, bo... po prostu nie był tobą. Zatkało mnie. Nie spodziewałem się takich słów. Czy to wyznanie mogło coś zmienić? Czy mogło wpłynąć na moją decyzję? Raczej nie. Za późno zrozumiała. Za późno. Nie miałem już siły na kłótnie. Bez słowa wskazałem jej drzwi. Kobieta, którą kochałem, uśmiechnęła się smutno, westchnęła z rezygnacją i wyszła. Na zawsze? Gapiłem się na zamknięte drzwi. Czy naprawdę tego chciałem? Więc skąd to pragnienie, by biec za nią, przytulić, pocałować i...? – Goń ją, tato... Zerknąłem w stronę schodów prowadzących na piętro. Jak długo Marta tam stała? Ile usłyszała? Dość, by się upierać. – Schowaj dumę do kieszeni i biegnij, bo faktycznie ją stracisz. Uwierzy w twoje kłamstwo, pogodzi się z sytuacją i zacznie żyć po swojemu. Nauczy się być szczęśliwa... bez ciebie. Do bani z taką karą, skoro ty też cierpisz! A cierpisz, widzę. I będziesz żałował. Na pewno. Przecież to mama, kochasz ją. I zawsze będziesz. Daj wam szansę, wybacz, tato. Potrafisz. Jeszcze nie jest za późno, goń ją! Posłuchałem córki i własnego serca, a nogi same poniosły mnie w stronę drzwi. Czytaj także: „Po rozwodzie wszystkie przyjaciółki się ode mnie odsunęły. Bały się, że... ukradnę im mężów"„Od 20 lat mam kochanki w całej Europie. Myślałem, że Zosia nic nie wie. Miałem ją za głupią gęś”„Kiedy tata trafił do domu opieki, mama znalazła sobie kochasia. Byłam na nią wściekła. Przecież to zdrada!"

zostawiła mnie dziewczyna dla innego